niedziela, 14 kwietnia 2019

dlaczego mam dość świata mediów?

Media... Ach, to cudowne miejsce, gdzie można dzielić się czymkolwiek z kimkolwiek, mieć setki, a nawet tysiące followersów i... wykończyć się psychicznie. Tak, dobrze czytacie, wykończyć się psychicznie.

Nie mówię tutaj tylko o social mediach, ale też o środkach masowego przekazu: radio, telewizja itd.
Prawda jest taka, że niszczą nas psychicznie. Jest to trochę paradoksalne, skoro blogi też są uznawane jako media, ale ja nie zamierzam w Was wpajać jakichś niedorzecznych bajek czy innych historyjek, które nie mają w sobie ani grama prawdy.

Prawda jest taka, że wszystko zaczyna się niewinnie. W dzieciństwie rodzice sadzali Nas przed telewizorami, by choć na chwilę mieć spokój. I chociaż dla nich to działało, to nas to niszczyło. Naoglądaliśmy się reklam, czego to nie potrzebujemy w naszym życiu, i chociaż jako małe istotki nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, to nasza podświadomość już tak. Po latach zdajemy sobie sprawę, że przecież taką i taką reklamę kojarzymy, mimo, że nie była już rzucana na światło dzienne od dekad. Tak też rozpoczęło się Nasze uzależnienie od elektroniki. Tutaj niewinna wieczorynka, tam chwila spokoju dla rodziców i ziarnko do ziarnka składa się na Naszą miłość do najnowszych technologii. Nie chcę brzmieć jakbym była przez piorun trzaśnięta, chociaż dla większości z Was już tak pewnie brzmię, więc przejdę do bardziej "czasowych" rzeczy.

Jako osoba, która uwielbia przeglądać Facebooka, Instagrama, Twittera i inne platformy, jestem nieustannie narażona na ataki. Tak, dobrze czytacie! Nie mówię tutaj o atakach hakerskich, ale atakach na moją psychikę. Jak zapewne wiecie, przez lata walczyłam, zasadniczo nadal walczę, o pewność siebie i miłość do swojego własnego ciała. Dlatego, kiedy słyszę reklamy czy posty typu "zjedz to, a schudniesz tyle i tyle", to aż mną trzęsie. Ja jestem w pewien sposób na to uodporniona, ale wiem, że moje młodsze koleżanki i koledzy NIE SĄ na to uodpornieni! Wierzą w to, że muszą ważyć dokładnie tyle i tyle, by być atrakcyjnymi! Że muszą kupić ten i ten produkt, żeby być popularnymi w gronie swoich przyjaciół! Że ten i ten produkt sprawi, że nagle znikną wszystkie problemy! Przecież to istne szaleństwo! Czemu nie może być reklam, które będą popularyzować miłość do własnej osoby, tolerancję do różnych grup etnologicznych, wyznaniowych, czy orientacji seksualnych? Skupiamy się na czymś, co na dłuższą metę nie pomoże ani trochę.

Zapewne czytając ten post, macie wrażenie, żę mowa tutaj bardziej o reklamach, niż czymkolwiek innym. Przecież reklamy namawiają Nas do kupna konkretnych produktów, do robienia konkretnych rzeczy... I tutaj się mylicie! Czy to nie media decydują o tym, co pojawia się w ich programach? Jakie reklamy lecą, a jakie nie? Nie tylko to, ale nieraz sami radiowcy czy osoby prowadzące programy telewizyjne potrafią promować hejt na jakąś gwiazdę, na politykę, na Kościół, ogólnie rzecz biorąc, na wszystko.

Jedna reklama, która najbardziej mną ostatnią wstrząsnęła, była właśnie reklamą radiową. Każdego dnia podczas śniadania, z braku laku albo oglądam filmiki na YouTube, albo właśnie słucham radia. Tego dnia akurat wybrałam słuchanie radia i wpadła mi do uszu jedna reklama. Nie pamiętam nazwy produktu, może to i lepiej, bo nie będę im dawać darmowej reklamy, ale wiem, że była w niej mowa o utracie wagi, o dodatkowych kilogramach i ogólnie rzecz biorąc o wyglądzie. Pamiętam, że jakiś mężczyzna chciał się umówić z dziewczyną, a ona właśnie najbardziej przejmowała się tym, że "żadne filtry nie pomagają" i "zobacz jak wyglądam!". Reklamowanie takich produktów nie tylko w pewien sposób wspiera niechęć i nienawiść do swojego własnego ciała, niszczy psychikę, czy nawet dobry humor, a wręcz namawia płeć męską do przejmowania się jedynie wyglądem swoich wybranek! Szczerze powiedziawszy, sama nawet nie wiem co jest gorsze: czy namawianie do "szybkiego" odchudzania, czy namawianie do przejmowania się jedynie wyglądem podczas wyboru swojej miłości. Dla mnie obie opcje brzmią jednakowo strasznie i obrzydliwie.

Wiecie, co by się stało, gdybyśmy zastąpili wszystkie reklamy, które namawiają Nas do kupna konkretnych produktów, które zmienią Nasz wygląd, Nasz status w drabinie społecznej i wiele, wiele innych durności, reklamami, które mówiłyby nam o tym, jak uratować Ziemię, jak być tolerancyjnym człowiekiem, i ogólnie rzecz biorąc, mądrzejszymi reklamami? Świat zmieniłby się na lepsze, a sami bylibyśmy dużo mądrzejszymi ludźmi. I ja jestem jedną z osób, które chcą nad tym pracować. Nad tym, by mieszkańcy Ziemii wiedzieli, co robią. Że każda, najmniejsza ich czynność ma wpływ na losy Naszej planety. Że wszystko, każdy najmniejszy krok w drodze do lepszego świata się liczy.

Mam w dupie wszystkie pudelki, ploteczki o gwiazdach - chcę wiedzieć, że one też czasem sobie nie radzą z życiem, że są normalnymi ludźmi. Mam w dupie to, że aktorka ubrała się w coś innego, nadzwyczajnego, i jest przez to wyśmiewana. Chcę znać ich prawdziwe historie, prawdziwe życie, ale nie ich kosztem. Chcę aby to oni o tym opowiadali, a nie byli manipulowani przez niezliczone portale.
Mam w dupie te wszystkie recenzje mody, gdzie portale opisują, jak to piosenkarka przytyła kilka kilo i wygląda jak baleron w obcisłej sukience - chcę wiedzieć o tym, że urodziła zdrowe dziecko mimo kilkugodzinnych komplikacji i problemów przy porodzie, że nie jest idealna, że też ma swoje problemy, bo jest też normalnym człowiekiem, jak każdy z Nas.
Mam w dupie manipulowane informacje z kraju i ze świata - chcę naprawdę wiedzieć, co stoi za tymi memami, z którymi coraz częściej spotykamy się w gazetach. Chcę wiedzieć, jak politycy chcą zniszczyć Nasz świat swoimi dennymi decyzjami. Chcę znać całą prawdę.
Mam w dupie wszystkie cholerne kłamstwa, które są Nam wpajane przez social i mass media - chcę znać prawdę i tylko prawdę. Bo zasługuje na nią, jako obywatel tego kraju. I do tego będę dążyć swoimi działaniami do końca życia i o jeden dzień dłużej. I polecam, Wam wszystkim i każdemu z osobna, zrobić to samo.

Miłego tygodnia, zmieńmy ten świat razem.

klaudia


PS. Jako, że zdecydowałam, że chcę się z Wami dzielić moim życiem, a nie tylko moimi opiniami, dodatkowe posty będą pojawiać się również w okolicach piątku lub soboty, jako seria "Tydzień w moim życiu." Nie będzie to nudny opis moich dni, a bardziej nowe rzeczy, które wypróbowałam, rzeczy z którymi sobie poradziłam w tym tygodniu, co osiągnęłam i taki ogólny przebieg mojego tygodnia, żeby później móc na to spojrzeć i powspominać stare dobre czasy. Zasadniczo, będą to posty bardziej dla mnie niż dla Was, ale kto wie, może Wam się spodobają? 😊 Tutaj [LINK] do ostatniego!

PS2. Posty w niedziele, czyli takie jak te, będą się pojawiać w każdą niedzielę o godzinie 12! Wszelkie opóźnienia w postach będę ogłaszała na social mediach (paradoksalnie).

1 komentarz:

  1. Wow super wpis...też tak uważam media niszczą psychike

    Do nastepnego wpisu
    Trzymaj się ����

    OdpowiedzUsuń